Jaz Wikty to romantyczny zakątek, położony tuż za Starym Bielnikiem.
Miejsce to przypomina swoją atmosferą czasy dzieciństwa Boženy Němcovej. To tu szalona Wikta wrzuciła do rzeki Úpy swoje dziecko, a później przychodziła, aby śpiewać kołysanki.
Pierwotny jaz kilka razy zmieniał swój wygląd, szczególnie podczas budowy systemu nawadniania łąk wokół miasta. Jaz opisany przez Boženę Němcovą w powieści był pierwotnie z drewna.
Obecny jaz zbudowano na konstrukcji z żelbetonu, przesuwająć go o całą szerokość rzeki w lewo, zgodnie z tokiem, w celu wyprostowania koryta.